DO GÓRY
logo fuss magazyn
FUSS_nr_31_Happy_EndingFUSS nr 30 Krzyk ModyFUSS magazyn Czy ubrania potrafią milczeć?FUSS magazyn - W dresie na salonyFUSS magazyn - Krzyk mody

NIEZALEŻNY, NIEZALEŻĄCY

M. Świątkowski | MIĘDZY SŁOWAMI

Mógł­bym oczy­wi­ście napi­sać o tym, że nie ma cze­goś takiego jak lite­ra­tura nie­za­leżna. Że zarówno proza, jak i poezja zaplą­tane są w nie­skoń­czone sieci insty­tu­cjo­nal­nych uwi­kłań, że wszystko jest poli­tyczne. Uznaję to jed­nak za oczy­wi­sto­ści, o któ­rych co prawda mówić warto i trzeba, ale mówią o nich inni. Mnie nato­miast inte­re­suje coś innego.

ROZPROSZYĆ CIEMNOŚĆ, CZYLI O MOCY NATURY

M. Brodacka | MIĘDZY SŁOWAMI

Wyobraź sobie, że jest letni wie­czór. Wycho­dzisz ogrzać się w pro­mie­niach zacho­dzą­cego słońca. W sierp­niu o zacho­dzie niebo jest spek­ta­ku­lar­nie piękne – pło­mienne i różowe zara­zem, tak jakby szy­ko­wało się nie do snu, lecz do życia.

O ROBIENIU RZECZY BEZ POSIADANIA RZECZY

A. Sowa | FELIETON

Nigdy nie robi­łam pla­nów i posta­no­wień z oka­zji Nowego Roku. Nie ze względu na wąt­pie­nie w to, że uda mi się ich dotrzy­mać, albo z braku ambi­cji. Wręcz prze­ciw­nie, wyda­wało mi się, że przez cały rok można pod­jąć się zmiany swo­jego życia i – nawet w mikro­skali – ni­gdy nie cze­ka­łam do ponie­działku z roz­po­czę­ciem cze­go­kol­wiek.

PRZESTRZEŃ MIĘDZY PRZESTRZENIAMI, CZYLI M37A AUTOTEMATYCZNIE

B. Domagała | KĄTEM OKA

Jest po 23, leżę już. Obok mnie żona koń­czy przy­go­to­wy­wać warsz­taty do swo­jej pracy. Mia­łem wolne i przez więk­szość dnia cze­ka­łem na odzew Grupy (usta­li­li­śmy drugi deadline, który wła­śnie minął). Kiedy w końcu posta­na­wiam zosta­wić to i obej­rzeć coś na lap­to­pie, tele­fon zaczyna dzwo­nić. Na wyświe­tla­czu „Ewa!” i już wiem, że czeka mnie kwa­drans roz­mowy.

OD MUMBLECORE PRZEZ MUMBLESHOW DO MAINSTREAMU, CZYLI NIEKOŃCZĄCE SIĘ ROZMOWY

K. Nowacka | KĄTEM OKA

Nie­ła­two wytłu­ma­czyć nudę na pod­sta­wie kina. Nud­nym fil­mem byłby taki, który nas po pro­stu nie inte­re­suje, nie wciąga, nie wzbu­dza naszego zaan­ga­żo­wa­nia, trudno jed­nak zbu­do­wać jed­no­litą kate­go­rię tego rodzaju, ponie­waż poczu­cie znu­dze­nia jest subiek­tywne.

PARTYCYPACJA TYPU HIGHBROW – CZYLI O TYM, DLACZEGO WYBIERAMY NUDĘ

M. Bochniarz | KĄTEM OKA

Niesz­czę­sna Czy­tel­niczko, pechowy Czy­tel­niku – jeśli zawę­dro­wa­li­ście w te zaka­marki FUSSa, to skom­ple­tuj­cie prze­ką­ski i zimne napoje i przy­go­tuj­cie się na iście pie­kielną lita­nię ludz­kich dra­ma­tów.

JAK WYMIENIAMY SIĘ CIEPŁEM
W NOWEJ HUCIE

G. Szymczyk-Karnasiewicz | MIĘDZY INNYMI

Zaczęło się od filmu. Doku­mentu Wojtka Szu­mow­skiego o sytu­acji w Aleppo. Na pro­jek­cję i spo­tka­nie z reży­se­rem „zacią­gnął” mnie Jacek Duni­kow­ski, zwią­zany z „Syl­we­strem dla ubo­gich” i Zupą na Plan­tach. Przed­sta­wił mnie Piotr­kowi Żyłce, ini­cja­to­rowi zupo­wej akcji: „To jest Gosia, która będzie robiła Wymianę Cie­pła w Nowej Hucie”.

NUDNY INDYWIDUALIZM

B. Domagała | KĄTEM OKA

Od zawsze cią­gnęło mnie do fil­mo­wych „kurio­zów”. Jako kil­ku­letni chło­pak wypo­ży­czy­łem Mia­sto Zagi­nio­nych Dzieci (1995, J.-P. Jeu­net, M. Caro) na VHS-ie. Pamię­tam bar­dzo nie­wiele poza uczu­ciem, jakie pozo­stało po sean­sie: mie­szanką prze­ra­że­nia z fascy­na­cją.

WYCHODZIMY! TO NUDNE
I OHYDNE

Ł. Kraj | ZASŁYSZANE

„Jasiu, nie wiem, co to jest, ale na pewno nie muzyka. Nuda i ohyda!” – powie­działa Słu­chaczka. Tak nazy­wam w myślach panią, która wraz z mężem wstała z fotela, by skie­ro­wać się do wyj­ścia pod­czas inau­gu­ra­cyj­nego kon­certu tego­rocz­nej edy­cji festi­walu Sacrum Pro­fa­num. Nie była odosob­niona w swo­jej reak­cji.

O NUDZIE, KTÓRA BOLI

M. Brodacka | KĄTEM OKA

Róż­nie ją nazy­wają: ace­dią, melan­cho­lią, sple­enem, cza­sem leni­stwem. Choć naj­czę­ściej wszyst­kie te poję­cia lądują w jed­nym worku z napi­sem „nuda”. Bo nuda to tro­chę per­sona non grata, a tro­chę cały świat wra­żeń, które prze­bi­jają się przez rze­czy­wi­stość i przy­po­mi­nają nam o skoń­czo­no­ści. Naszej wła­snej skoń­czo­no­ści.

WULKANY. ISLANDZKA OPOWIEŚĆ

M. Urbańska | W DRODZE

Tuż przed kołowaniem na lotnisku w Keflaviku pomyślałam, że dotarłyśmy na Marsa: Islandia z góry wyglądała dosłownie nieziemsko – i jest w tym stwierdzeniu tyle samo zachwytu, co przerażenia. Niezwykle rozległe, pofałdowane tereny przecinała tylko wąska wstążeczka z podniebnej perspektywy wyglądająca jak zmarszczka na chropowatym ciele wyspy.

TRZECIE OKO KONIA TUCZY

A. Wieczorowska | FELIETON

Kra­ków, przy­sta­nek auto­bu­sowy na Ron­dzie Mogil­skim. Samo­chody toczą się powoli jak kolo­rowe zabawki dzie­cięce, a ludzie nawet nie cze­kają już na wynu­rze­nie się od strony ronda więk­szego kształtu, auto­busu. Jest po sie­dem­na­stej. Ktoś kupuje 3 kaj­zerki w budce z pie­czy­wem, ktoś inny czeka na fala­fela.

NUDA

K. Woźniak | FELIETON

MUMINKI SIĘ CIESZĄ, ŻE RYJKA POWIESZĄ,
CZYLI O ANIMOWANYCH TROLLACH, KTÓRE PODBIŁY ŚWIAT (I WCIĄŻ NIE DAJĄ ZA WYGRANĄ)

A. Jaremko | MIĘDZY INNYMI

Okrą­głe, blade oczy i wyszcze­rzone zęby Buki, cięte ripo­sty Małej Mi, filo­zo­fia życia Włó­czy­kija, oscy­lu­jąca gdzieś pomię­dzy hipi­so­stwem a tumi­wi­si­zmem – wszy­scy znamy te feno­meny i wiemy, że „to z Mumin­ków”. Co mamy wtedy na myśli? Książki Tove Jans­son?

ZBRODNIA, BIZNES I GRY KOMPUTEROWE

A. Teodorczyk | MIĘDZY INNYMI

Wyobraź sobie, że wcie­lasz się w rolę detek­tywa, rodem z angiel­skich powie­ści kry­mi­nal­nych. Nie­dawno w tajem­ni­czych oko­licz­no­ściach zagi­nął jeden z lon­dyń­skich biz­nes­me­nów, a jego córka jest prze­ko­nana, że za wszyst­kim stoi któ­ryś z kon­tra­hen­tów rodzin­nej firmy.

Ta strona korzysta z plików cookie.