NUMER 20 (5) LISTOPAD 2016| "100% NATURAL"
Właśnie wróciłam z Armenii i Gruzji, mam chwilę między wypakowaniem plecaka wspomnień a pralką brudnych ubrań. Komputer kurzył się przez ponad dwa tygodnie, a klawiatura czekała na palce.
Chciałam napisać coś mądrego. Po powrocie trudno jednak napisać coś, co nie będzie wylaniem tęsknoty. A że tęsknoty lepiej serwować w samotności, podzielę się kilkoma obserwacjami na temat absolutnego, nieskalanego piękna obu tych krajów. Zarówno Gruzja. jak i Armenia są w znacznie mniejszym stopniu przekształcone przez człowieka niż kraje europejskie. Do kolejnego kraju z ,,zakaukaskiego tryptyku”, Azerbejdżanu, nie udało mi się w tym roku dotrzeć z powodu braku wizy, ale z relacji innych podróżników wynika, że urzeka on dzikością krajobrazu i charakterystyczną zakaukaską przyrodą.
Owoce i warzywa większe i bardziej soczyste niż europejskie czy krajobrazy, w których nie da się dopatrzeć śladów bytowania człowieka – to tylko niektóre z rzeczy przychodzących mi na myśl, kiedy wspominam podróż.
ZAKAUKASKI KWIATOSTAN
Roślinność na Zakaukaziu w porównaniu do naszej rodzimej, europejskiej wydaje się nadmiarowa. Trawy są tam wyższe, łaskoczą powyżej kolan. Kwiaty jakby o większych kielichach, a drzewa szerzej rozpościerają konary. Przeglądając zdjęcia ze Swaneti, górzystego regionu Gruzji, w którym można zobaczyć i dotknąć lodowiec, łapię się na tym, że zdjęcia są lepsze przed niż po nałożeniu filtra. Roślinność wybucha tam całą gamą nasyconych kolorów, trawy lśnią w słońcu intensywną zielenią, a niebo mruga głębokim błękitem. Zerwane w górach kwiaty szybko nie więdną, można je spokojnie zbierać cały dzień, wieczorem wracać do domu i wkładać do dzbanka, a te wciąż zachowują swoją świeżość.
NIEOFICJALNE PARKI CIEMNEGO NIEBA
Przed wyjazdem na Zakaukazie czytałam akurat o parkach ciemnego nieba, czyli naturalnych miejscach, które nie wykazują zanieczyszczenia sztucznym światłem. Dla przykładu w dużych miastach nocą na niebie można zobaczyć około 20 gwiazd, w parkach ciemnego nieba aż 2 000. Takie parki znajdują się póki co głównie w Ameryce Północnej i Europie. Służą jako schronienie dla nocnych zwierząt, których rytm dobowy rozregulowałby się od sztucznie wytworzonego światła. Często też służą astrologom do celów obserwacyjnych. Na dzień dzisiejszy nie ma ich na Zakaukaziu, ale doświadczenie nocy w Gruzji jest tak potężne, że nie licząc gwiazd na niebie, jestem przekonana, że miejsca w których byłam spokojnie uzyskałyby status parku ciemnego nieba.
DOMKI HOTELOWE W DREWNIANYCH BECZKACH
W Armenii nieopodal małej miejscowości Halidzor utworzono kompleks drewnianych domków do wynajęcia o nazwie Harsnadzor Resort. Człon „resort” sugeruje pewną elitarność usługi hotelowej, ale nocleg od osoby ze śniadaniem nie przekracza tu osiemdziesięciu złotych na osobę. Wszystkie domki mają kształt ogromnych beczek po winie. Tylko jedna ściana jest w pełni przeszklona i daje wspaniały widok na przepaść, nad którą położony jest kompleks.
LEKCJA Z PAJĘCZAKÓW
Drewniany domek zbudowany jest z desek wyprofilowanych na kształt beczki. Między deskami, szczególnie tymi budującymi podłogę są małe szpary, przez które do środka domku raz po raz wślizgują się pająki. Pająki zamieszkujące Armenię niewiele mają jednak wspólnego z naszymi europejskimi pająkami. Te armeńskie są znacznie większe, o grubszych, pokrytych meszkiem odnóżach. Widok pierwszego napotkanego w Armenii pająka robi wrażenie na niespodziewającym się takich rozmiarów europejskim turyście. Właściciele kompleksu hotelowego, być może w ramach zatarcia nieprzyjemnego wrażenia po nocy spędzonej z tutejszymi gigantycznymi pająkami, w ciągu dnia ku pokrzepieniu serc i oczu gości wypuszczali na teren hotelu pawie.
SWAŃSKA SÓL
Gruzińskie i armeńskie warzywa też zasługują na uwagę. Są niesamowicie aromatyczne, soczyste i znacznie większe od europejskich. Największym faworytem gruzińskiego stołu jest pomidor, który serwowany jest w akompaniamencie ogórka, cebuli i swańskiej soli praktycznie codziennie. Swańska sól to kolejna tutejsza eko nowinka. Swańską sól można kupić na pobliskim targu albo przygotować samemu. Składa się z tradycyjnej soli pomieszanej z pokruszonymi na miazgę aromatycznymi ziołami. Ma bardzo mocną woń. Kiedy po kolacji przyprawionej swańską solą nie umyje się zębów i pójdzie spać, poduszka utrzymuje charakterystyczny zapach przez kilka kolejnych dni.
EKOLOGICZNE KORKI DROGOWE
Doświadczenie drogi w Gruzji i Armenii też odbiega od naszych europejskich standardów. Większość mniejszych dróg jest niewyasfaltowana, a przejeżdżające po nich marszrutki i samochody wzbijają tumany kurzu, niczym wielbłądy na pustyni. Samochodów jest tam mniej niż w Europie, stąd korki drogowe spowodowane dużym natężeniem pojazdów zdarzają się raczej rzadko. Jeśli już coś wstrzyma ruch drogowy, są to krowy, które spokojnie i statecznie przemierzają drogę, udając się z pastwiska do obory. Gruziński kierowca, napotkawszy taką przeszkodę, wyłącza ze spokojem silnik i sięga po gruzińskiego papierosa.
Granice eko Gruzji kończą się w paczce papierosów. Tytoń to narodowe uzależnienie, szczególnie rozpowszechnione wśród kierowców marszrutek. Przez dwa tygodnie jeżdżenia marszrutkami po Gruzji i Armenii nie udało mi się odnotować choćby jednego przypadku niepalącego kierowcy. Cóż, żyjąc w tak ekologicznym i zdrowym kraju, chyba mogą sobie na to pozwolić.
AGATA WIECZOROWSKA
Filolog języków obcych (angielski) i bardzo obcych (portugalski i rumuński). Pochodzi z Zielonych Płuc Polski. Na studia przeprowadziła się do Krakowa. Pracuje w korporacji, w wolnym czasie czyta Muminki i prowadzi blog: kaluzeiroze.com.