Jestem dziewczyną z bloku i mam 14 lat. Mam też: szare dresy z dwoma paskami (te z trzema były uznawane przez moich rodziców za fanaberię), ortalionową kurtkę – jakieś pięć rozmiarów za dużą, i uczę się używać za ciemnej konturówki do ust.
Korale z ludzi. Jeden za drugim, nawleczeni na niewidzialny sznureczek, lekko się kołyszący na boki. Sen? Majaki? Surrealistyczny obraz? Nic podobnego. Zobaczyłam je na realistycznym, reportażowym zdjęciu w wieku pięciu, może sześciu lat. Potem dowiedziałam się, że te, jak je wtedy nazwałam „korale z ludzi”, to kolejka do sklepu.
Zbieram dowody. Na świat. Już od lat, akta zajmują wiele dysków przenośnych. Materiał nie jest utajniony – stanowią go w całości fotografie na licencji powszechnego użytkowania. Kto by bez nich uwierzył, że naprawdę istnieliśmy?