Na hasło „film dokumentalny” do głowy przychodzą nam skojarzenia związane z chęcią ukazania na ekranie prawdy – i to najlepiej z werystyczną pieczołowitością. Tymczasem dokument nie tylko sukcesywnie odcina się od strategii przekładania rzeczywistości na obraz w skali 1:1, ale i wchodzi w przeróżne mariaże z innymi rodzajami filmowymi.
Kto z nas nigdy nie bał się na horrorze, by po zakończonym seansie płonąć z ekscytacji?
Kto by pomyślał, że pałeczkę pierwszeństwa w kategorii totalnie niekonwencjonalnego i odbiegającego od dość utartych już wzorców kina europejskiego przejmą w drugiej dekadzie XXI wieku nie kto inny jak greccy filmowcy.
Co nas kręci, co nas podnieca jeżeli chodzi o seriale? I czy to nowe ekscytacje, czy te same „fioły” pojawiające się wraz z kolejnymi boomami na seryjne oglądactwo?
Rodzimy się potworami czy nie – zagadką nadal pozostaje to, czym to zło tak de facto jest i kto określa jego znaczenie.