NUMER 26 (1) STYCZEŃ 2018 | "KULTURA (NIE)ZALEŻNA"
Drag queens, królowe sceny i rozrywki, zajmują dziś specjalne miejsce w społeczności LGBT, m.in. dzięki telewizyjnemu reality show RuPaul’s Drag Race (2009‒). I choć zjawisko to w popkulturze jest dość niedawnym odkryciem, to jego historia sięga pierwszej połowy XX wieku. Niejedno źródło podaje, że to Szekspir, mistrz słowa, stworzył pojęcie drag, co miało oznaczać Dressed As Girl (z ang. „przebrany za dziewczynę”). Słowo to jednak nie ma związku z angielskim dramaturgiem czy jemu współczesnymi. Oczywiście w teatrze elżbietańskim aktorami byli wyłącznie mężczyźni, którzy odgrywali także role kobiece, jednak didaskalia tego nie sugerowały. Termin pochodzi więc od długich, ciągnących się po ziemi spódnic (ang. skirts that dragged on the floor) i w druku po raz pierwszy został użyty w latach 70. XIX wieku, a samo wyrażenie drag queen w 1941 roku.
O historii crossdressingu można mówić wiele, ponieważ w kulturze mężczyźni wcielający się w kobiece postaci obecni byli zawsze; w teatrze od antyku aż do XVII wieku, a w historii kina, co ciekawe, po raz pierwszy w polskim filmie Piętro wyżej z 1937 r., w którym Eugeniusz Bodo jako Mae West zaśpiewał Sex appeal. Na początku XX wieku Julian Eltinge, urodzony jako William Dalton, stał się znany na całym świecie dzięki imponującej zdolności zachowywania się jak dama. Współcześnie drag queens ‒ karykaturalne, barwne i niezwykle utalentowane, nieodłącznie kojarzone są ze społecznością LGBT oraz popkulturą.
Pierwszy raz z występem drag queens spotkałam się 10 lat temu. Nie rozumiałam wówczas tego fenomenu. Był dla mnie zbyt odległy, nieczytelny i nieco tandetny. W jednym z gejowskich klubów w Poznaniu organizowane były cykliczne występy, w których udział brał, bardziej w formie żartu, mój kolega. Niewysokich lotów show, w których młodzi chłopcy próbowali wcielić się w znane artystki, jak Madonna, Tina Turner czy Britney Spears, był raczej obiektem żartów niż zachwytów. Niedopracowane stroje i makijaże, a także często niezgrabne poruszanie się po scenie nie pozwalały mi docenić tego rodzaju sztuki.
Kilka lat później z pomocą w zrozumieniu tej formy artystycznej przyszedł RuPaul's Drag Race, czyli jeden z najpopularniejszych amerykańskich reality show. Jego celem jest wyłonienie spośród wszystkich uczestniczek najbardziej utalentowanej drag queen. Ma on przede wszystkim funkcję rozrywkową, jednak pozwala też spojrzeć z bliska na ogromną rodzinę królowych (takim mianem określają się wszystkie drag queens) i lepiej zrozumieć jej strukturę. Program miesza różne gatunki obecne w popkulturze, jak stand-upy czy musicale, bawi się konwencją kiczu, a także zachęca uczestników do parodiowania ikon popkultury. Rywalizujące między sobą drag queens same szyją dla siebie stroje estradowe, są mistrzyniami makijażu, umieją tańczyć, śpiewać i są niezwykle zabawne. Pomiędzy momentami, które bawią do łez, zdarzają się i te, które uderzają w bardziej emocjonalne tony. To właśnie dzięki nim można dowiedzieć się, czym tak naprawdę jest społeczność drag queen. W pracowni przygotowujące się do występu uczestniczki gdzieś pomiędzy byciem in drag a out of drag, opowiadają wiele osobistych historii, które przytrafiły im się na różnych etapach kariery i prywatnego życia. Dzielą się opowieściami o dysmorfofobii, odrzuceniu przez rodzinę, znęcaniu się rówieśników czy odczuwaniu nienawiści. I choć szczere do bólu, nigdy nie stawiają się w pozycji ofiary. Przyznają, że z ich traumatycznymi doświadczeniami radzą sobie dzięki temu, czym się zajmują. W jednym z sezonów któraś królowa mówi: „Drag jest fantastycznym miejscem do przepracowywania traumy i bólu. Drag jest terapią”.
Trudno mówić dziś o drag queens nie wspominając o RuPaul (właściwie RuPaul Andre Charles), gospodarzu programu, który jest najbardziej znaną drag queen na całym świecie. Swoją karierę rozpoczął na początku lat 90. nagrywając debiutancki album Supermodel of the World, a także znany wszystkim utwór z Eltonem Johnem Don’t Go Breaking My Heart.
Po prawie dwudziestu latach od początku jego działalności artystycznej, w roku 2009 pojawił się pierwszy sezon reality show i kontynuowany jest aż do dziś. RuPaul występuje w nim w roli prowadzącego/prowadzącej, jurora, ale przede wszystkim mentora, uwielbianej przez wszystkich matki. Niejednokrotnie podkreśla, że ludzie należący do społeczności LGBT sami muszą decydować o swoich więzach rodzinnych. Mówi: „My jako homoseksualiści sami wybieramy rodzinę i ludzi, wokół których się znajdujemy. Ja jestem waszą rodziną, wszyscy jesteśmy tu rodziną”. Najsłynniejszym hasłem programu, które pod koniec każdego odcinka pada z ust gospodarza, jest: „Jeśli nie możesz pokochać siebie, jak do diabła chcesz pokochać kogoś innego?” (ang. If you can’t love yourself, how in the hell you gonna love somebody else?), a więc w całkiem humorystyczny sposób RuPaul porusza ważny temat koniecznej samoakceptacji.
Ogromną inspiracją dla wielu królowych są dziś Club Kids (z ang. klubowe dzieciaki), którzy pod koniec lat 80. i na początku 90. stali się prawdziwymi gwiazdami nocnego życia w Nowym Jorku. Ta grupa młodych ludzi znana była nie tylko z rozkręcania imprez i promowania legendarnych klubów, ale także uznana została za artystyczny i modowy wzór do naśladowania. Byli ekscentryczni, nosili skandaliczne stroje, a niejeden rodzic drżał przed ich siłą wciągania w klubowy świat. Zapraszani do najbardziej znanych talk-show w Ameryce przyznawali się do zażywania narkotyków, tzw. party drugs, płynności płci oraz niestandardowego i awangardowego stylu życia. Wielu z nich zostało światowej sławy artystami, projektantami mody czy właśnie drag queens, jak RuPaul i Lady Bunny.
W sezonie 9 Sasha Velour podkreśla, jaki wpływ Club Kids mieli na historię drag i mody: „To była undergroundowa kultura imprezowa, która przesunęła granice queerowej estetyki. To nie tylko zmieniło drag, to zmieniło modę”.
Warto obalić kilka mitów, które powstały wokół drag queens. Jeden z nich mówi, że każda z nich jest gejem. Nic bardziej mylnego, ponieważ także heteroseksualni mężczyźni uprawiają tę formę sztuki. Jest ich co prawda znacznie mniej niż homoseksualnych artystów, jednak powinno się pamiętać, że drag to bardziej forma artystyczna, aniżeli sposób życia. Zarówno w środowiskach homo-, jak i heteroseksualnych istnieje powszechne przekonanie, że drag queens to osoby transseksualne pragnące być kobietami również poza sceną. Oczywiście takie przypadki się zdarzają, lecz w większości to mężczyźni, którzy jedynie wybierają tę formę artystycznej ekspresji.
Po wielu latach, które minęły od czasów kiepskich występów w poznańskim klubie, udało mi się pojechać do Londynu na show uczestniczek programu RuPaul’s Drag Race. Już jako w pełni świadomy odbiorca wiedziałam, czym charakteryzuje się dobry występ drag queens. Królowe są bowiem po to, aby dostarczać rozrywki, mają bawić i zachwycać. Udało mi się dokonać dekonstrukcji obrazu, który przez wiele lat tkwił w mojej głowie. Szczęśliwie nie widziałam już niezgrabnie poruszających się chłopców w sukienkach i perukach, lecz silne osobowości sceniczne, które z pełnym zaangażowaniem i profesjonalizmem oddają się temu, co robią. Zdobyły szczególne miejsce w moim sercu, pokazując nie tylko, z jaką miłością można podchodzić do sztuki, ale przede wszystkim do siebie samego i ludzi wokół.
Pomimo ogromnej popularności programu, który wciągnął zjawisko drag queen na tory mainstreamu, w dalszym ciągu spotyka się ono z niezrozumieniem, a nawet agresywną postawą ze strony „gejów-normalsów”. Często zarzucają królowym psucie opinii pozostałym homoseksualistom. Warto jednak wiedzieć, że to właśnie one zainspirowały walkę o równe prawa dla społeczności LGBT i to dzięki nim w wielu krajach prawa te obowiązują. Lata 60. XX wieku dla Stanów Zjednoczonych były szczególnie trudne, w tym także dla drag queens. Nielegalny wówczas crossdressing był łatwym pretekstem do złapania przez policję i zamknięcia w więzieniu. W roku 1966 w Compton’s Cafeteria w San Francisco oraz trzy lata później w Stonewall, domagając się równych praw, to właśnie królowe walczyły w pierwszych szeregach z policją.
Dziś w dalszym ciągu są żołnierzami ruchu LGBT i nie przestają walczyć, jednocześnie serwując swym odbiorcom dużo dobrej zabawy i udowadniając, że facet w sukience może być o wiele bardziej odważny niż niejeden z nas.
ALEKSANDRA PIOTROWSKA
Absolwentka teatrologii i kulturoznawstwa, interesuje się kulturą współczesną, od dwóch lat mieszka w Norwegii.
MONIKA SASOR
Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Konserwatorka dzieł sztuki konsekwentnie szukająca czasu na codzienne rysowanie. Pasjonatka fotografii i ilustracji dziecięcej. Kawoszka. Swoje ilustracyjne kroki dokumentuje na Facebooku i Instagramie: www.facebook.com/blok.konserwowy, www.instagram.com/blok.konserwowy.