JOANNA PODGÓRSKA| MONIKA ŹRÓDŁOWSKA
Jest modny hasztag, jest i polski rap. Nasz kraj może pochwalić się swoim własnym „challengem”, który nie ma nic wspólnego z oblewaniem się lodowatą wodą i wpłacaniem pieniędzy na cele charytatywne. #Hot16Challenge z założenia miał zaktywizować polskich raperów do tworzenia „na szybko” swoich 16 wersów. Zabawa, oprócz tego, że przywróciła do gry kilku zapomnianych już artystów, obnażyła smutną prawdę o polskim rapie.
#KtoUkradłHip-Hop?
„Trzeba wymyślić swoje 16 wersów, na raz nawinąć je do kamerki pod wybrany przez siebie bit, w wybranej przez siebie konwencji – nie ma żadnych ograniczeń, a następnie nominować osoby, które również mają być w to zamieszane” – po tych słowach Solara internet zapełnił się nagraniami polskich raperów, nominujących się wzajemnie do #Hot16Challenge. Im głębiej wchodziło się w serwis YouTube, tym bardziej zaskakiwały pseudonimy nowo narodzonych hiphopowców, którzy prawdopodobnie przez przypadek dotknęli kiedyś mikrofonu i do tej pory pozostali pod urokiem tej chwili. O ile takie legendy jak Tede czy Ten Typ Mes mówią cokolwiek osobom, które na co dzień nie słuchają rapu, o tyle niejacy Guma, Szmagla czy mój ulubiony Phiuz z 9 wyświetleniami brzmią jak nicki wzięte prosto z komentarzy na Glamrapie. Jak łatwo się domyślić, z ich rapem jest podobnie: przerost formy nad treścią i nagromadzenie rymów częstochowskich. A co w tym wszystkim jest najgorsze? Raperzy z tzw. „górnej półki” wcale nie odbiegają od nich poziomem („Diox, Diox, Diox, Diox, wyliczanka, co nie ma końca”)
W zabawie wymyślonej przez Solara nie liczy się tylko umiejętne nawinięcie 16 wersów, ale również sposób wykonania i bit, który niejednokrotnie okazał się o wiele lepszy od słów napisanych na szybko przez raperów (i nie mówię tu o bicie pożyczonym np. od A$aP Rocky’ego, jak w przypadku Lilu). Największą ilością odtworzeń w serwisie YouTube może się pochwalić Tede (niemal 1,5 mln) oraz O.S.T.R. (trochę ponad 1 mln). Pierwszy z nich zaskoczył przede wszystkim faktem, że do zabawy nominował Rycha Peję, z którym od wielu lat pozostaje w konflikcie. Natomiast O.S.T.R., który niejednokrotnie udowodnił, że jest mistrzem freestyle’u, nie miał chyba najmniejszych problemów ze złożeniem 16 wersów. I bardzo dobrze zdawał sobie z tego sprawę, nagrywając filmik, w którym główną rolę odegrał przede wszystkim jego syn – Jaś.
„Od chu… zwrotki jeszcze nikt nie umarł”. Naprawdę?
Większość raperów wypuściła do sieci coś, co przypomina raczej „bragga na siłę” niż świadomy rap. „Jestem najlepszy bla bla bla” – no całkiem fajnie, ale pokaż to po swoich wersach.
W zabawie nie liczy się tylko umiejętne nawinięcie 16 wersów, ale również sposób wykonania i bit, który niejednokrotnie okazał się o wiele lepszy od słów napisanych na szybko przez raperów.
Raperami, którzy nieco odeszli od tej hasztagowej przepychanki, jest Stasiak i Łona. Pierwszy z nich w 16 wersach opowiedział o płytach, które go ukształtowały i zainspirowały („Potem Hey – to pokazała mi siostra i na zawsze na propsie Kasia Nosowska”). Natomiast Łona – mistrz słowa wśród raperów (oczywiście teraz możecie wyciągnąć swoje argumenty, dlaczego to właśnie Chada lub Borixon bardziej zasługują na to miano) – nawinął 16 linijek z podziękowaniami i dedykacjami („Dwie następne dla tych z własnym zdaniem, co cenią suspens i nie piszą 16-stek na kolanie”).
Ludzka stonoga, czyli kogo nominować
Jak łatwo się domyślić, bardzo często raperzy nominowali kolegów ze swojego podwórka. Alkopoligamia nominowała Alkopoligamię. I tak w kółko. Ale ale! Niektórzy z raperów próbowali „wskrzesić” swoich kolegów, którzy w latach 90. tworzyli polską scenę hiphopową. I tak wśród nominowanych znalazł się Eis, którego „gimby nie znajo”. Oprócz tego padła ksywa Smarkiego i Dizkreta, którzy już dawno nie wypuścili żadnego kawałka. Panowie co prawda nie odpowiedzieli na wyzwanie, ale gra nie jest jeszcze zamknięta. Może niebawem dowiemy się, gdzie jest Eis.
Wygrani i przegrani
#Hot16Challenge nadal pozostaje otwartą konkurencją. Co prawda zabawa ogarnęła już większość sceny hiphopowej i bezlitośnie obnażyła braki co poniektórych „kotów”, ale w serwisie YouTube wciąż pojawią się nagrania mniej lub bardziej znanych raperów. Niektórzy uważają, że nie da się wskazać zwycięzców #Hot16Challenge. Według mnie jest jednak dwóch raperów, którzy „pozamiatali”. Ras i Wena, bo o nich mowa, po raz kolejny udowodnili, że są najlepsi wśród młodego pokolenia polskiego hip-hopu. Dlaczego? Bo zignorowali ten challenge i w ogóle się nie dograli. Przynajmniej na razie.
JOANNA PODGÓRSKA
Studentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach. Lubi słuchać, co w rapie piszczy, i dzielić się swoimi spostrzeżeniami z innymi.
MONIKA ŹRÓDŁOWSKA
Studentka Grafiki. Wychodzi z założenia, że człowiek nic nie musi, ale wszystko może. W wolnych chwilach śmieje się z głupich i starych jak świat kawałów.