DO GÓRY

 

fuss_trzecie_oko_otys_cover.jpg

NUMER 25 (5) LISTOPAD 2017 | "50 TWARZY NUDY"


TRZECIE OKO KONIA TUCZY

AGATA WIECZOROWSKA | MAGDALENA OTYŚ

Kra­ków, przy­sta­nek auto­busowy na Ron­dzie Mogil­skim. Samo­chody toczą się powoli jak kolo­rowe zabawki dzie­cięce, a ludzie nawet nie cze­kają już na wynu­rze­nie się od strony ronda więk­szego kształtu, auto­busu. Jest po sie­dem­na­stej. Ktoś kupuje 3 kaj­zerki w budce z pie­czy­wem, ktoś inny czeka na fala­fela. Chmury wiszą nisko i dają się leni­wie prze­ga­niać przez wiatr. Razem z wia­trem od strony czer­wo­nego szyldu ABB nad­ciąga dwójka męż­czyzn koło trzy­dziestki. Mają na sobie trampki podziu­ra­wione jak sita i over­si­zowe koszulki z boha­te­rami z Marvela.

- Wczo­raj Nasta­zja otwie­rała sobie trze­cie oko przez pół noc­nej zmiany – mówi jeden.

- I co, otwo­rzyła?

- W końcu nie, musiała za to otwo­rzyć tic­keta, bo klient zadzwo­nił z jakąś zwałą.

Przy­jeż­dża 184, wsy­sa­jąc do środka pół przy­stanku i zasły­szaną roz­mowę.

Z nudów, z cie­ka­wo­ści czy dla szpanu – coraz wię­cej sły­szy się ostat­nio po kra­kow­skich przy­stan­kach roz­mów hip­ster­sko-ezo­te­rycz­nych. O co cho­dzi z tym trze­cim okiem?

Trze­cie oko ma każdy czło­wiek, tylko nie każdy ma je otwarte. Trze­cie oko to jedna z czakr ener­ge­tycz­nych ludz­kiego ciała, która znaj­duje się nad brwiami. Trze­cie oko uwa­żane jest też za silny ośro­dek woli. Osoby, które otwo­rzyły trze­cie oko, mogą podobno zarzą­dzać swoim cia­łem i życiem z wyż­szego poziomu. Nie są już pod­po­rząd­ko­wani pro­za­icz­nym potrze­bom i popę­dom, ale są je w sta­nie kon­tro­lo­wać w spo­sób sku­teczny i świa­domy. W lite­ra­tu­rze ezo­te­rycz­nej pisze się o tym, że przy otwar­tym trze­cim oku można kon­tro­lo­wać odczu­wa­nie wła­snego głodu, popędu sek­su­al­nego czy regu­lo­wać pro­ces sta­rze­nia orga­ni­zmu. Wie­rzy się też w dużą per­swa­zyj­ność osób z otwar­tym trze­cim okiem.

Histo­ria z okiem, jak­kol­wiek mało znana w naszym kręgu kul­tu­ro­wym, jest stara jak bud­dyzm. Według sta­ro­żyt­nej legendy tybe­tań­skiej dawno temu ludzie zamiesz­ki­wali Zie­mię wespół z bogami. Wszystko było inne, a ludzie mieli wię­cej umie­jęt­no­ści niż teraz, co upo­dab­niało ich do pół­bo­gów. Nie potra­fili jed­nak dobrze wyko­rzy­sty­wać swo­jego poten­cjału i zaczęli knuć prze­ciwko bogom. Ci pozba­wili więc ludzi cudow­nych umie­jęt­no­ści, a wie­dzę i pamięć o nich zamknęli w trze­cim oku. Lamo­wie, czyli mnisi tybe­tań­scy, do dziś prak­ty­kują naj­bar­dziej rady­kalną metodę otwar­cia trze­ciego oka, czyli tre­pa­na­cję czaszki.

fuss_trzecie_oko_otys.jpg

Prak­ty­ko­wana na Dale­kim Wscho­dzie tre­pa­na­cja czaszki musi być prze­pro­wa­dzona według ści­słej pro­ce­dury. Cały rytuał zaczyna się o zacho­dzie słońca. Ostro zakoń­czony punk­tak musi zostać zahar­to­wany w ogniu. Do uzy­ska­nego prze­zeń otworu nad brwiami wkłada się grubą drza­zgę z twar­dego drewna, natartą spe­cjalną kom­po­zy­cją ziół. Przez kolejne 17 dni pod­dany temu rytu­ałowi będzie trzy­many w ciem­nym miej­scu, dosta­jąc do jedze­nia i picia tylko tyle, żeby mógł prze­żyć. Po tym cza­sie drza­zga zostaje usu­nięta, a ranę wystar­czy prze­cie­rać spe­cjalną mie­szanką ziół. Podobno efekt jest natych­mia­stowy, a w pełni otwarte trze­cie oko od razu widzi tak aurę ludzi, jak rów­nież ich zamiary.

Są oczy­wi­ście metody mniej dra­styczne, przy­kła­dowo głę­boka medy­ta­cja połą­czona z cał­ko­wi­tym wyga­sze­niem prze­pływu myśli, które powinny stop­niowo usy­piać ego i akty­wo­wać cza­krę trze­ciego oka. Przy­datne są tu fil­miki na YouTu­be­’ie z dźwię­kami przy­go­to­wa­nymi spe­cjal­nie pod taką formę medy­ta­cji. Jed­nak na więk­szo­ści forów ezo­te­rycz­nych jako naj­lep­sza i naj­roz­sąd­niej­sza metoda poda­wana jest wizyta u dobrego ezo­te­ryka. Nie jest to więc temat, który można z łatwo­ścią ogar­nąć samemu, w zaci­szu wła­snego miesz­ka­nia czy na jesien­nym last minute do Tybetu.

Kiedy jed­nak zde­cy­du­jemy się już na formę medy­ta­cyj­nego otwar­cia oka, jak roz­po­znać, że jeste­śmy na dobrej dro­dze? Tutaj Google też pod­po­wiada nam całe mnó­stwo stron po sło­wach klu­czo­wych „trze­cie oko objawy otwar­cia”. Kie­dyś raczej dia­gno­zo­wa­li­śmy się przez Googla po obja­wach dole­gli­wo­ści, dziś nawet ezo­te­ryka jest już nie­źle spo­zy­cjo­no­wana. Oka­zuje się, że otwie­ra­nie trze­ciego oka sygna­li­zują wyra­zi­ste sny, które długo się potem pamięta, nagłe roz­wi­nię­cie intu­icji, a także czy­ta­nie w myślach innych ludzi, przy czym auto­rzy arty­ku­łów o obja­wach otwar­cia wska­zują, że naj­czę­ściej będzie to czy­ta­nie w myślach rodziny i bli­skich przy­ja­ciół. Cóż, jeśli znamy kogoś na tyle dobrze, że nie­trudno nam zgad­nąć, co cho­dzi tej oso­bie po gło­wie, to chyba jed­nak nie­po­trzebne jest nam do tego trze­cie oko.

Tym­cza­sem Kra­ków bar­dziej niż trzy­okich mędr­ców pełen jest entu­zja­stów jogi, sub­skry­ben­tów kana­łów ezo­te­rycz­nych na YouTu­be­’ie i przy­pad­ko­wych wizjo­ne­rów wygła­sza­ją­cych po przy­stan­kach swoje poglądy gło­śniej niż nie­za­do­wo­le­nie o spóź­niony auto­bus.musująca tabletka.png

kreska.jpg

AGATA WIECZOROWSKA
Filo­log języ­ków obcych (angiel­ski) i bar­dzo obcych (por­tu­gal­ski i rumuń­ski). Pocho­dzi z Zie­lo­nych Płuc Pol­ski. Na stu­dia prze­pro­wa­dziła się do Kra­kowa. Pra­cuje w kor­po­ra­cji, w wol­nym cza­sie czyta Muminki i pro­wa­dzi blog: kaluzeiroze.com.

MAGDALENA OTYŚ
Absol­wentka war­szaw­skiego SGGW i łódz­kiego ASP. Z pasji ilu­stra­torka, spę­dza więk­szość wol­nych chwil na ryso­wa­niu. Ulu­biona tema­tyka to mroczne kli­maty z powie­wem misty­cy­zmu, kosmos i wszystko co zwią­zane z sci-fi, por­tre­to­wa­nie ludzi. Nie­po­prawny mol książ­kowy wyda­jący więk­szość pie­nię­dzy na powięk­sze­nie domo­wej biblio­teczki.

Ta strona korzysta z plików cookie.