NUMER 13 (4) SIERPIEŃ 2015 | "FOLWARK ZWIERZĘCY"
PIRJO LEHTINEN | KAJETAN VON KAZANOWSKI
Zwierzęta w serialach pojawiają się stosunkowo rzadko. I mam tutaj na myśli te domowe, ulubieńców, którym nadaje się imiona i które zamieszkują z bohaterami, dzieląc z nimi radości, smutki i czas ekranowy. Dzieje się tak, ponieważ technicznie rzecz ujmując, wykorzystanie zwierzęcia na planie przysparza ogromnych trudności, wiążąc się z o wiele wyższymi kosztami niż w przypadku fabuł zawierających wyłącznie zdyscyplinowanych i odpornych na trudne warunki pracy ludzkich aktorów. A jednak, mimo potencjalnych komplikacji, pewna część twórców seriali decyduje się włączyć do obsady zwierzę. Jakie cele im przyświecają?
ZWIERZĘ JAKO CECHA CHARAKTERU
Wpisanie zwierzęcia w fabułę i przypisanie go konkretnej osobie skuteczniej niż jakakolwiek inna „właściwość” buduje daną postać czy grupę postaci, powielając czytelne stereotypy. Jeśli rodzina w sitcomie ma psa i regularnie pojawia się on w serialowej bawialni czy kuchni, wywołując pozytywne reakcje mieszkańców, oznacza to, że oglądamy dobrą, ciepłą, zdrową familię; pies niejako legitymizuje status grupy, jej pozytywne podejście do świata i do siebie nawzajem. Wielki, przyjazny pies ugruntowuje „domowość”. Jeśli się pojawi, opowieść nie będzie na pewno dotyczyć rozpadającej się, toksycznej rodziny, borykającej się z poważnymi problemami.
Jeśli samotny bohater posiada psa i wyprowadza go na spacery, podkreśla to aktywny tryb życia i może kojarzyć się z towarzyskością, łatwością nawiązywania kontaktów, a także może być uznane za romantyczne: mężczyzna zdolny do sumiennej opieki nad psem jest prawdopodobnie dobrym kandydatem na męża i ojca. Jest godny zaufania, a „zwierzęcość” psa zwraca widza też w stronę pierwotnych instynktów, atawizmów i porywów serca. Z kolei jeśli singielka mieszka w eleganckim apartamencie sam na sam z kotem, to oczywiście budujemy sobie od razu jasne wyobrażenie, z jakim typem postaci mamy do czynienia, mianowicie z osóbką samotną, naiwną, pedantyczną, zamkniętą w sobie. Ewentualnie – z czarownicą! Z kolei dumny kot na poręczy fotela diabolicznego geniusza zła, sugeruje, że mamy do czynienia z profesjonalnym graczem i że nasz złoczyńca jest aspołeczny, czujny, małomówny, uzbrojony w pazury. Jest urodzonym drapieżnikiem. Jeśli bohater trzyma w domu terrarium, hodowane w nim węże czy pająki mówią wiele także o jego emocjonalności i charakterze.
Pies może w osadzonych we współczesnej scenerii serialach odgrywać podobną rolę jak w serialach historycznych rumak bohatera: towarzysz pana na włościach, kowboja czy żołnierza. Jest symbolem męskości i dzikości, ale także dyscypliny, kontroli i władzy. Bywa wyczulony na obecność zła, potrafi je wytropić. Jest mitycznym przewodnikiem, wyrocznią. W pewnych dramatycznych okolicznościach może, niejako w imieniu ludzkiego bohatera, poświęcić swoje życie dla słusznej sprawy. Innymi słowy, zwierzę ułatwia wpasowanie postaci do jednej z poręcznych szufladek, przedstawiając jego lub jej charakter w odpowiednim świetle. I to bez używania słów.
Widać to wyraźnie w serialu Gra o Tron, gdzie rodzinom przyporządkowane są różne gatunki zwierząt, a centralny dla opowieści ród Starków wiąże się w momencie początkowym z obecnością wilkorów, będących skrzyżowaniem psa i wilka. Rozpad jedności oznaczać będzie utracenie „domowego” aspektu. W serialu mamy też m.in. psy, kruki, pająki, jelenie i smoki, a ich symbolika jest bardzo mocno podkreślana.
Motyw zwierzęcia eksploruje również sitcom Dwie spłukane dziewczyny, którego bohaterka, Caroline, trzyma na podwórku mieszkania konia imieniem Chestnut, będącego ostatnią pamiątką czasów, kiedy była opływającą w zbytki „małą księżniczką”. Mimo kiepskiej sytuacji materialnej i konieczności imania się podrzędnych prac, stara się na każdym kroku podkreślać swoją wyższość i pielęgnować wspomnienie o tym, kim była wcześniej. Nie jest gotowa na zaakceptowanie nowej, nieprzyjemnej rzeczywistości. Własny koń wskazuje wyraźnie na determinację, upór, by postrzegać siebie jako „dziedzczkę”, nawet jeśli „w łachmanach”. Cała sytuacja ma też w sobie nutkę irracjonalności i w serialu często się z niej żartuje. To wariacja na temat motywu crazy cat lady, tylko zamiast kotów mamy wierzchowca.
Inny przykład to grany przez Justina Theroux szeryf Garvey z pierwszego sezonu serialu Pozostawieni. Bohater cierpi na rozdwojenie jaźni – zwykle przyjazny i spolegliwy, zamienia się podczas lunatycznych transów w swoje absolutne przeciwieństwo, osobę agresywną, głośną i wściekłą. Jedynym śladem zmiany, z której sam nie zdaje sobie sprawy, są niebezpieczne, bezpańskie psy, włóczące się w okolicach miasteczka, psy, nad którymi nie ma kontroli i które bohater próbuje zastrzelić – jakby chciał upchnąć jeszcze głębiej w podświadomość prawdę o samym sobie.
OCIEPLENIE WIZERUNKU
Przygarnięcie bezpańskiego zwierzęcia to częsty motyw w serialach, zasługujący na osobną wzmiankę. Wydaje się, że jego głównym celem jest ocieplenie wizerunku danego bohatera, pokazanie, że jest on opiekuńczy, wrażliwy, troskliwy i godny zaufania, a także wyczulony na wszelką niesprawiedliwość i gotów do podjęcia natychmiastowych działań. Zabieg ten pozwala czasem na rozjaśnienie postaci mrocznej, trudnej do polubienia czy szalonej, odkrycie innej strony jej osobowości. Pokazuje, że bohater potrafi być lojalny i twardy. Przykładem może tu być choćby Elliot z ponurego serialu Mr. Robot. Małomówny haker, obsesyjnie walczący z „systemem”, zachowujący się, jakby nie zależało mu na nikim i na niczym, unikający bliskości i zobowiązań, a w dodatku rzadko się uśmiechający. Ten dość antypatyczny główny bohater zaopiekował się psem, którego zabrał z „toksycznego środowiska” człowiekowi, nietraktującemu zwierzęcia w sposób ludzki. Biorąc pod uwagę typ serialu i niebezpieczeństwa czyhające na Elliota, obawiam się, jak długo pies zostanie z nami…
Pies-tropiciel to także częsty towarzysz bohaterów aktywnych, takich jak prywatni detektywi, policjanci, tajni agenci. Nawet jeśli taka postać bywa oschła czy sarkastyczna, to fakt, że troszczy się o swojego pupila, swojego zwierzęcego side-kicka, zmienia nasz odbiór. Dodanie psa jest najprostszym sposobem na natychmiastowe wzbudzenie empatii widza wobec bohatera i legitymizację tego, że rzeczywiście jest on stuprocentowym herosem.
COMIC RELIEF
Zwierzęta wykorzystywane są również w serialach jako element zabawny, mający rozładować atmosferę, przyczynek do niezliczonych gagów i żartobliwych sekwencji. Czasem ukazywane są jako głupie, stąd komediowy potencjał. Choć zwierzęta pozbawione są towarzyszących nam ograniczeń, nie zachowują się z rezerwą i bez skrupułów robią dokładnie to, co czują, a na co czasem nie mamy odwagi, w serialach przedstawiane są jako „ludzkie”. Ich zachowania zresztą często przyrównujemy do własnych – nie bez powodu zwierzaki stały się bohaterami przysłów i ludowych powiedzeń. Przy pomocy obecnego na ekranie zwierzęcia można więc wiele powiedzieć, pokazać, opatrzyć historię łatwo przyswajalnym morałem – na temat człowieka.
Czasem także pozwalają cofnąć się do dzieciństwa, czyli okresu w życiu, w którym najczęściej po raz pierwszy do czynienia mamy z opieką nad zwierzęciem, a zbudowane wówczas więzi są wyjątkowo silne. Przykładem takiego zaangażowania może być wiele serialowych czworonogów, parowanych z dziecięcymi bohaterami szczególnie w serialach „familijnych”, czy małpka Marcel z Przyjaciół, kapucynka, którą w pierwszym sezonie z chłopięcą czułością i troską opiekował się dorosły już przecież Ross, ratując od nieprzyjemnych poprzednich właścicieli – po oddaniu jej do zoo jest wielokrotnie wspominana w kolejnych odcinkach serialu.
W obrębie tego typu najczęściej widać motyw podkreślania podobieństwa cech, symetrii między zwierzęciem a jego właścicielem – zwierzę staje się niejako awatarem swojego pana lub pani. Pokazuje targające właścicielem skrywane instynkty, skłonności i emocje.
ŚMIERĆ ZWIERZĘCIA
W niektórych typach seriali zwierzęta pojawiają się tylko na zasadzie swoistego wymuszenia emocjonalnego, w ramach eskalacji spirali zbrodni. Zabicie zwierzęcia domowego, najczęściej pojawiające się w proceduralach, kryminałach, serialowych horrorach i produkcjach z gatunku supernatural drama, wywołuje w widzu odruchową reakcję, a jest nią szok, smutek i opór. Zabicie zwierzęcia, jako bezduszne i chore zachowanie, natychmiast odbija się na sposobie, w jaki postrzegamy postać sprawcy, szkalując go lub ją nawet mocniej niż uczyniłoby to zabójstwo człowieka. Analogicznie więc do ocieplenia wizerunku postaci dzięki trosce i sympatii dla zwierząt, bohaterowi można zupełnie „zepsuć charakter” ukazując jego okrucieństwo wobec czworonogów. Dlatego jeśli oglądacie serial jednego z wymienionych gatunków, a bohaterowie walczą ze złem, możecie się spodziewać, że wcześniej czy później któryś z nich znajdzie na progu zmasakrowane zwłoki swojego milusińskiego, będące ostrzeżeniem: nie zadzieraj ze mną, bo to samo spotka Twoich najbliższych, a wreszcie Ciebie! Nie zawaham się przed niczym! Nie mam skrupułów, moralności, granic.
Bardzo często śmierć zwierzęcia wygląda jak tani chwyt nakierowany na wzbudzenie skrajnych emocji, chwyt, który działa bez pudła, bo choć niewielu z nas spotkało się z poważnymi zbrodniami popełnionymi na człowieku, to prawie każdy miał kiedyś do czynienia z chorobą lub śmiercią psa, kota czy świnki morskiej i może odnieść oglądane wydarzenia do własnych doświadczeń.
Przykładem, który szczególnie zapadł mi w pamięć, były spokój i czułość, z jakim Peter, bohater Hemlock Grove, złożył w pierwszym sezonie ofiarę z kota, skręcając mu kark i przelewając jego krew. Bohater ukazywany jako pozytywny zyskał nagle o wiele mroczniejszą stronę i wzbudził we mnie spory niepokój. Śmierć zwierzęcia pokazana tu została jednak jako konieczna, ważna, wpisana w rytuał. Peter w pełni zdawał sobie sprawę z wagi czynu i jego konsekwencji, w pewnym sensie przypominając wojowników i łowców dziękujących zwierzynie za ofiarę z życia, poniesioną podczas polowania. Nie zmienia to jednak faktu, iż scena wywarła mocne wrażenie i pamiętam ją do dziś.
Nie tak dawno spore kontrowersje wywołało uśmiercenie psa Briana, który „od zawsze” obecny był w serialowej kreskówce dla dorosłych Family Guy. Pies, będący członkiem rodziny, cementował ją i ocieplał. Jego śmierć, nawet jeśli później została „odwołana” dzięki podróży jednego z bohaterów w czasie, okazała się szokiem dla publiczności i wywołała powszechne negatywne reakcje.
Skąd to serialowe zainteresowanie oswojonymi, domowymi zwierzętami, szczególnie psami? Pierwszym tropem byłaby ich metaforyczna, symboliczna wartość, czytelna dla ogromnej ilości ludzkich społeczeństw.
Rozmyślając o telewizyjnych produkcjach warto mieć w pamięci zdanie reprezentowane przez wielu antropologów, iż pies jest totemicznym zwierzęciem człowieka. Co to oznacza? Choć z pozoru psy są zupełnie innym gatunkiem, w toku wspólnej ewolucji ludzie zdecydowali się wcielić je do kategorii wyjątkowych, prawie ludzkich istot, bliskich nam ontologicznie, a nawet pod wieloma względami tożsamych. Pies przestał być zwierzęciem, stając się bratem, przyjacielem, dzieckiem. Wpuszczamy go do domów, nadajemy imię, dzielimy się z nim jedzeniem. Jako że należy teraz do tego samego gatunku, co my, spożywanie psiego mięsa uznajemy – przynajmniej w zachodniej kulturze – za akt kanibalizmu, za tabu. Ten zakaz dotyczy także innych udomowionych stworzeń, z którymi ludzi łączy emocjonalna więź, takich jak koty czy czasem konie. Człowiek z reguły nie zjada przecież „swoich”. Nie spożywa czegoś, czemu nadał imię i z czym dzielił się posiłkiem czy dachem nad głową.
Pies to zresztą nie tyle coś, co „ktoś”, osoba. W sposobie zwracania się do udomowionych milusińskich wyraźnie widać podmiotowość zwierząt, ich antropomorfizację. Wielu właścicieli oswojonych ulubieńców traktuje jak równorzędnych partnerów, przypisując im posiadanie świadomości, mądrości, oryginalnej osobowości, duszy, a także zestawu specjalnych praw, podobnych do tych, którymi sami chcą dysponować. Czują się oni też zobligowani do opieki nad zwierzętami i obarczeni odpowiedzialnością podobną do tej, jaką odczuwamy wobec ludzkich dzieci. We współczesnych społeczeństwach wyraźnie artykułujemy tę powinność i zdarza się, że aktywnie walczymy o prawa stworzeń znajdujących się pod naszą kuratelą, tak domowych, jak i gospodarskich, szczególnie tych utrzymywanych w „nieludzkich” warunkach. Samo użycie kategorii „nieludzki” wskazuje zresztą dobitnie na nasz sposób myślenia. Domowe zwierzęta często doczekują się uroczystego pochówku, są opłakiwane i pamiętane bez względu na to, czy były psem, kotem, papużką, złotą rybką, czy żółwiem. Jak już wspominałam, w zachowaniach zwierząt właściciele doszukują się ludzkich cech i motywacji, co pozwala na wzmożenie uczucia bliskości. Telewizyjne produkcje bezlitośnie i pragmatycznie wykorzystują tę zależność, opierając na niej wiele fabularnych rozwiązań.
Zwierzęta w serialach są więc przede wszystkim zwierciadłem, w którym odbija się człowiek. Nie można traktować ich w oderwaniu od bohaterów, którym towarzyszą. Nie działają same z siebie, nie stają się samodzielnymi postaciami czy motorem akcji, są raczej dodatkiem do fabuły i do obsady danej produkcji. Jeśli pojawiają się w serialu, to zawsze przyświeca tej obecności konkretny cel. Tylko od nas zależy, czy prawidłowo odczytamy intencje twórców i rozszyfrujemy zagadkę serialowej obecności zwierząt.
PIRJO LEHTINEN
Redaktorka bloga Pulpozaur.pl, zajmuje się także studiowaniem i pisaniem opowiadań z dreszczykiem. Lubi robić zdjęcia.
KAJETAN VON KAZANOWSKI
Absolwent projektowania ubioru, spędzający wolne chwile rysując przy komputerze. pieprzony esteta, zachwycający się każdym odstępstwem od normy, oraz fanatyk muzyki, wydający ostatni grosz na kolejną płytę.