NUMER 24 (4) WRZESIEŃ 2017 | "ŻYCIE ANIMOWANE"
Czego możemy dowiedzieć się o sobie, oglądając czeskie bajki animowane? Co mówią nam o kraju, w którym powstały, i o kulturze, którą komentują? Choć przeznaczone głównie dla dzieci i emitowane w porze wieczorynki, zdobyły popularność na całym świecie, także – a może zwłaszcza – wśród dorosłych.
W 1928 roku rosyjski badacz Władimir Propp opublikował dzieło Morfologia bajki, w którym przeanalizował strukturalne podobieństwo bajek z całego świata. Propp zauważył, że zawierają one ograniczony repertuar działań bohaterów oraz typów postaci. Ta regularność i schematyzm, powtarzające się niezależnie od kultury i obszaru geograficznego, pozwoliły dostrzec sposób konstruowania znaczeń powszechnie rozpoznawalnych. Nie inaczej rzecz się ma z czeskimi bajkami animowanymi, których przesłanie jest czytelne dla szerokiej rzeszy odbiorców. Ale to tylko jeden z elementów przyczyniających się do ich popularności. Drugi – być może ważniejszy – leży w samym sercu czeskiej kultury. W lekko ironicznym, dystansującym się uśmiechu. Może to właśnie on w latach 60. i 70. pozwolił czeskim artystom, na przekór szarej, socjalistycznej rzeczywistości, tworzyć piękne animacje i historie.
MAXIPES FÍK
Czego dowiadujemy się o kraju piwem płynącym, oglądając Maxipsa Fíka? Że trunek ten ma lecznicze właściwości. Jak wskazuje sam tytuł bajki, Fík jest przeogromnym psem, rosnącym w zastraszającym tempie. Fakt ten szczególnie niepokoi rodziców małej Áji, która pragnęła mieć swojego ukochanego czworonoga. Pierwszego dnia Fík mieścił się w pudełku po butach, kolejnego w koszyku, później w budzie, by na końcu tata dziewczynki musiał sprawić szczeniakowi murowany domek. Jakby tego było mało, okazuje się, że piesek–olbrzym mówi, i to jak – flegmatycznym, basowym głosem Josefa Dvořáka, czym wzbudza powszechną panikę. Jednak pragmatyczny tatuś Áji postanawia wykorzystać inteligentnego Maxipsa i wysyła go do karczmy – nie po co innego, jak po piwo właśnie! Fík zamiast jednej butelki, przynosi całą beczkę piwa i od razu je kosztuje. Pijany pies leży w swoim murowanym domku i od tego momentu, za sprawą alkoholowej ambrozji, przestaje rosnąć. Któż mógł wymyślić podobną fabułę bajki dla dzieci, jeśli nie Czesi?
Tego olbrzymiego, lekko kwadratowego pieska i jego rodzinę zabawnie nakreślił Jiří Šalamoun, reżyserem przygód zwierzaka był z kolei Rudolf Čechura, który, prześladowany przez reżim, mógł tworzyć głównie bajki (inne to: Kaštanka, Láááska). Pierwszy odcinek owej wieczorynki ukazał się 14 maja 1976 roku. Na cześć twórcy w rocznicę tego dnia w mieście Kadaň, z którym reżyser był związany, świętuje się Urodziny Maxipsa Fíka. Czym piesek-olbrzym zaskarbił sobie serca widzów? Możemy zobaczyć Fíka, który chodzi do szkoły, uczy się pisać czterema łapami i dostaje świadectwo z samymi piątkami, jeździ autem, próbuje schudnąć, ponieważ Ája nazywa go tłuścioszkiem, codziennie rano opowiada jej swoje sny i wreszcie, zafascynowany przygodowymi książkami, wyrusza w podróż po świecie. Piesek jest przede wszystkim najwierniejszym towarzyszem rodziny, który posiada specjalne przywileje. Wystarczy pojechać do Czech i przekonać się na własne oczy, że takich piesków Fíków w czeskich gospodach jest naprawdę wiele.
ACH JO…
To westchnienie, tak dobrze wszystkim znane, należy do zwierzątka, które wprawdzie nie pije piwa i nic nie mówi, ale za to stało się najbardziej rozpoznawalnym znakiem Republiki Czeskiej, a wcześniej Czechosłowacji. Mowa oczywiście o Kreciku. Jego twórca, Zdeňek Miler, tak opisywał proces powstawania małego bohatera: „Jest to taka dziwaczna mysz bez uszu, z długim nosem i w dodatku nie widzi. Próbowałem narysować go tak, aby stał się sympatycznym bohaterem bajek dla dzieci. Szkicowałem go tak długo, póki nie zaczął mi się podobać”. W 1954 roku Krecik był już gotowy, by podbić serca dużych i małych widzów z całego świata. W niczym nie przypominał bohaterów Disnejowskich bajek i może dzięki temu stał się swoistym symbolem Czech. Postać przechodziła kilka zmian wizerunkowych. Miler wspomina, że w jego początkowych szkicach zwierzątko miało zbyt długi nos, przez co wyglądało staro, więc postanowił go skrócić, w trakcie usunął mu również ogonek i zostawił trzy małe włosy na głowie. Poza tym Krecik widział doskonale, miał ogromne oczy (przecież bohater bajki nie może być ślepy), a za pomocą przeróżnych minek i gestów przemawiał do widza. Nieliczne odgłosy, które Krecik z siebie wydawał, tak dobrze wszystkim znany śmiech, płacz i wzdychanie, zawdzięczamy córkom Zdeňka Milera, Katarzynie i Barbarze, które użyczyły mu swoich głosów.
Skąd wzięła się autentyczna miłość milionów widzów do czeskiego Krecika? Był dobry, bezinteresowny, radosny, kochał swoich przyjaciół: Myszkę, Zajączka, Jeżyka, Żabkę. Jego przygody nie były skomplikowane i pełne napięć. Pokazywały raczej najprostsze, codzienne życie. Uczyły, że najpiękniejszy czas to ten spędzony z przyjaciółmi, że należy o nich dbać, pamiętać o urodzinach, obchodzić wszystkie święta, kochać przyrodę, wspólnie gotować, pracować, bawić się i czytać książki. Niby nic nadzwyczajnego, wszystko bez słów, zbędnych komentarzy. Ot co, Krecik pokazywał, jak dobrze i prosto żyć.
BOB I BOBEK
Jakie inne zwierzątka gościły na ekranach czeskich telewizorów? Oczywiście dwa króliki, Bob i Bobek, które żyją w zaczarowanym kapeluszu i przemierzają w nim świat. Starszego i mądrzejszego Boba oraz mniejszego i bardziej pomysłowego Bobka stworzył zespół artystów: rysownik Vladimír Jiránek, reżyserzy Václav Bedřich i Pavel Šrut, swojego głosu udzielił Josef Dvořák, a muzykę skomponował Petr Skoumal. Pierwszy odcinek Boba i Bobka– królików z kapelusza został wyemitowany jeszcze w 1978 roku, ale do dziś dwóch nakreślonych czarną kreską bohaterów cieszy się ogromną popularnością. Mali widzowie z Czech doskonale znają wszystkie przygody królików z kapelusza czarodzieja Pokustona, a każdy adept bohemistyki może uczyć się języka czeskiego oglądając tę bajkę. W 2015 roku Bob i Bobek zostali nawet oficjalną maskotką Mistrzostw Świata w hokeju na lodzie. To kolejny dowód na to, jak oryginalnie naszkicowane zwierzątka z dobranocki dla dzieci przechodzą do świata popkultury i na stałe się w nim zadomawiają.
ROZBÓJNIK
Jednak czym byłaby czeska bajka bez dreszczyku przygody i osobowych bohaterów? Każdy widz, zwłaszcza ten troszkę starszy, doskonale zna nieustraszonego Rumcajsa z miasta Jičín! To rozbójnik z czarną brodą, zawsze ubrany w czerwone spodenki, ogromny czerwony kapelusz i wysokie buty, o które dbał ze szczególnym pietyzmem, jak na byłego szewca przystało. Twórcą wizerunku Rumcajsa był Radek Pilař, a pomysłodawcą jego przygód pisarz Václav Čtvrtek. Pierwsze odcinki historii rozbójnika zostały wyemitowane w latach 60. ubiegłego wieku. Wypędzony do lasu Rumcajs żył w nim ze swoją blond żoną Manką oraz synkiem Cipískiem, którego przyuczał do zawodu rozbójnika.
Perypetie Rumcajsa przypominają dobrze znany od wieków schemat walki dobra ze złem, w którym odważny bohater zawsze staje po stronie słabszych i biedniejszych. Ale jak na czeską bajkę przystało schemat ten jest doprawiony lekką szczyptą ironii. Większość bohaterów symbolizujących miasto i dwór jest komicznie przerysowanych i wzbudzają raczej salwy śmiechu niż grozę. Za to las, w którym żyje zbójecka rodzina, ze swoimi roślinami, zwierzętami i wszelkimi żyjątkami, staje się najbliższym przyjacielem bohaterów. Moralizatorsko-prześmiewczy Rumcajs na stałe zagościł nie tylko w czeskich telewizorach, ale jest również bohaterem wielu książek, czytanek w podręcznikach i pięknych grafik, które obiegły cały świat.
A JE TO!
Podobnie rzecz się ma z innymi czeskimi bohaterami, którzy uczą widza, jak z igły zrobić widły, a najmniejszy problem przeobrazić w prawdziwą katastrofę. Aby się tego dowiedzieć, wystarczy śledzić perypetie nieustraszonych sąsiadów Pata i Mata. Dwóch odzianych w golfy i specyficzne czapeczki bohaterów zawsze potrafi pocieszyć każdego, kto uważa, że nie radzi sobie w życiu, nic mu nie wychodzi i jest ofiarą. Sąsiedzi (polski tytuł) pokazują, że nigdy nie jest tak źle, jak myślimy. I nie powinniśmy się nadmiernie martwić, bo zawsze mogło być gorzej. Pat i Mat są tego doskonałym przykładem.
Pilotażowy odcinek animowanego serialu po raz pierwszy został wyemitowany w sierpniu 1976 roku pod tytułem A je to. Niski i grubiutki Pat oraz wyższy i chudy Mat zostali naszkicowani przez Vladimíra Jiránka, a pomysłodawcą serialu oraz wszystkich dowcipów był reżyser Lubomír Beneš przy współpracy z dramaturgiem Jirím Kubíčkiem. Bohaterowie zyskali imiona dopiero w latach 80., miały one przywodzić na myśl rozgrywkę szachową. Przez lata serial był produkowany przez różne wytwórnie filmowe, lekko modyfikowano wygląd bohaterów i ich miejsce zamieszkania. Tym, co było niezmienne od samego początku, to pamiętny uścisk dłoni i specyficzny gest sąsiadów po owocnym zakończeniu pracy, który uruchamiał lawinę kolejnych katastrof podkreślanych przez oryginalną muzykę Petra Skoumala, opartą na dźwięku harmonijki.
Skąd wzięła się autentyczna miłość milionów widzów do czeskiego Krecika? Był dobry, bezinteresowny, radosny, kochał swoich przyjaciół (...). Ot co, Krecik pokazywał, jak dobrze i prosto żyć.
Ale czy na twarzy Pata i Mata malował się kiedykolwiek smutek lub złość? Nigdy! Optymistyczne podejście do każdego problemu i rozwiązywanie go w najbardziej dziwaczny z możliwych sposobów stały się siłą napędową kolejnych perypetii bohaterów. Autorzy bajki z przymrużeniem oka pokazywali niechybne niebezpieczeństwo, które czai się w zbyt inteligentnym i zarazem najprostszym podejściu do sprawy. Zdekonstruowali niejako mit pracy po to, by podkreślić absurd i wesołą głupotę, które z czasem mogą stać się niebezpieczne. Serial ten z założenia był przeznaczony dla dorosłego widza, który będzie potrafił odnaleźć analogię do otaczającej go socjalistycznej rzeczywistości. Okazało się jednak, że Pat i Mat zaskarbili sobie sympatię odbiorców w każdym wieku i to na całym świecie. Czesi nieporadność Pata i Mata przeobrazili w zaletę.
Co zatem łączy czeskie bajki? Z pewnością proste historie opowiadane z przymrużeniem oka oraz wyraziste kreski rysowników, dzięki którym bajkowi bohaterowie są ciągle obecni w czeskiej kulturze i reklamie. Ich oryginalność zasadzała się na niepodobieństwie do innych skomercjalizowanych już filmowych postaci. Każda z bajek przedstawiała określony model przyjaźni lub rodziny, czerpała inspiracje z powieści przygodowej i swoją uwagę kierowała na tak dobrze znaną codzienność. Czyniła ją kolorową i prostszą do zniesienia. I może właśnie w tym kryje się zagadka ich sukcesu i niesłabnącej popularności. Zatem – uczmy się życia z bajek!
MAGDALENA BRODACKA
Polonistka i bohemistka. Myśli literaturą, słucha muzyką (klasyczną), patrzy fotografią, marzy po czesku.
MATEUSZ GAWRON
Od rysunku architektonicznego na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej rozpoczął swoją drogę przez przez zawiłości ilustracji i grafiki. W swoich ilustracjach stara się odnaleźć perfekcyjną kreskę oraz to, co naprawdę ładne. Jego prace znaleźć można w różnorakich gazetach, na kilku blogach oraz jak na razie w jednej książce.