Jak to jest z tą solidarnością, skoro jednocześnie jesteśmy w stanie skrzyknąć się i oprotestować cenzurę w internecie, a zaraz potem utopić sąsiada w łyżce wody?
Oslo od wielu lat znajduje się na liście miast najgorzej radzących sobie ze zwalczaniem narkomanii. Widok defilujących po ulicach centrum heroinistów o zapadłych twarzach i transparentnych, ponakłuwanych skórach nikogo już nie dziwi.
– Patrz, nosorożec! O co chodzi? – To pewnie jakaś akcja ekologów dla wsparcia zagrożonych gatunków zwierząt.
Umawiam się z L.U.C-iem w klubokawiarni przy Kruczej. W końcu znaleźliśmy ustronne miejsce. Nasza rozmowa rozpoczyna się absurdalnie od tego, co jadł na śniadanie. Niepostrzeżenie rozprawiamy o wyższości kiełbasek nad jajkami. Czuję, że wchodzimy powoli na wyższy poziom abstrakcji, ale to dopiero początek.