DO GÓRY
logo fuss magazyn

„VOGUE” A SPRAWA POLSKA

A. Sowa | FELIETON

Kiedy roz­po­czął się rok 2018, na fali trwa­ją­cych od mie­sięcy pro­te­stów wszel­kiej maści, nie mie­li­śmy nadziei, że cokol­wiek dobrego może nas, Pol­ski Naród, spo­tkać. A tu pro­szę – nie­spo­dzianka. To zna­czy nie­spo­dzianka kon­tro­lo­wana i zapo­wia­dana, ale to nie umniej­sza podnie­ce­nia, które zapa­no­wało, kiedy z oka­zji Walen­ty­nek w pol­skich kio­skach poja­wił się „Vogue”.

MATKA BOSKA I INNE DZIARKI

A. Wieczorowska | FELIETON

- Wal, co uwa­żasz. Byle nie Maryjka – Wik­to­ria pod­ciąga rękaw kwie­ci­stej sukienki i wkłada rękę za wielką, czarną kur­tynę. Wygląda jak foto­budka hra­biego Dra­kuli. Wokół tabuny ludzi i pla­katy pro­mo­cyjne tatu­ato­rów. Wik­to­ria potrząsa swo­imi lokami w mio­do­wo­zło­tym odcie­niu i prze­krzy­wia głowę. Z pro­filu szczu­plej, wia­domo. Pstryk! Szybki filtr, ale nawet nie­spe­cjal­nie trzeba, bo dobre świa­tło. I wrzutka na Insta.

GLEBA

E. Wojtowicz | FELIETON

Nigdy nie pla­no­wa­łam, że będę rato­wać chore i zanie­dbane rośliny. Zaczęło się to zupeł­nym przy­pad­kiem, ale już od pierw­szego pacjenta, fikusa ben­ja­minka o trzech list­kach, sprawy poto­czyły się bar­dzo szybko. Naj­pierw w gro­nie moich zna­jo­mych, potem w coraz sze­rzej zata­cza­ją­cych się krę­gach – sta­łam się lekarką od roślin.

A KTO WOLI, TEMU PO DWIE GRUDKI SOLI

A. Wieczorowska | FELIETON

Przeciskam się przez dwa wielkie słupy, jak mniemam stalagmity, groźnie wyrastające z podłogi. Schylam głowę, bo z góry też nastają na mnie podobne, solne wypustki. Z siatkami zakupów ledwo udaje mi się przecisnąć do recepcji.

POŻARCI

M. Sobieraj | FELIETON

„Kupu­jemy rze­czy, któ­rych nie potrze­bu­jemy, za pie­nią­dze, któ­rych nie mamy, by zaim­po­no­wać ludziom, któ­rych nie lubimy”. Jak okiem nie się­gnąć – żremy coraz wię­cej, coraz bar­dziej zachłan­nie i mimo że tyle poże­ramy, cho­dzimy cią­gle na gło­dzie.

Ta strona korzysta z plików cookie.